Wywiad z trenerem Tomaszem Brożyną o reprezentacji Polski

Wielkimi krokami zbliża się już szósta edycja ORLEN Wyścigu Narodów. Tegoroczna odsłona prestiżowej rywalizacji kolarzy do lat 23 rozpocznie się 15 maja w Prostejowie. Po dwóch etapach w Czechach i jednym na Słowacji, peleton wjedzie do Polski. Z dużymi nadziejami do wyścigu rozgrywanego w ramach cyklu UCI Nations Cup U23 przystąpi reprezentacja Polski. Optymizmu nie kryje trener naszej kadry, były kolarz, zwycięzca Tour de Pologne z 1999 roku – Tomasz Brożyna.

Panie trenerze odliczamy do ORLEN Wyścigu Narodów, do startu pozostało już niewiele czasu. Jakie nastroje w obozie reprezentacji Polski? Czy wszystko jest już dopięte na ostatni guzik?

Tomasz Brożyna, trener reprezentacji Polski u23: Jesteśmy na ostatniej prostej jeśli chodzi o przygotowania – i logistyczne i zawodników. W poniedziałek będziemy się zbierać do wyjazdu na miejsce startu pierwszego etapu. Zawodnicy są dobrze przygotowani, skład jest skomponowany stricte pod poszczególne etapy, pod profile z jakimi będziemy się mierzyć. Jesteśmy nastawieni bojowo, chcemy walczyć, chcemy walczyć na poszczególnych etapach, jak również w klasyfikacji generalnej. Podchodzę do wyścigu optymistycznie i myślę, że polska reprezentacja powinna tutaj wypaść dobrze.

Kto pojedzie w drużynie? Na kogo polscy kibice mogą liczyć najbardziej?

TB: Mamy skład przygotowany pod cały wyścig, składający się z zawodników na co dzień ścigających się w zespołach też zagranicznych, w zespołach kontynentalnych, którzy mają w tym sezonie zaliczonych kilka startów na dobrych wyścigach. Najmłodszym zawodnikiem jest Filip Gruszczyński, jeżdżący we włoskim zespole i parę dobrych wyników zanotował do tej pory. To jest pierwszoroczny młodzieżowiec, także w zeszłym sezonie ścigał się w kategorii junior, ale to bardzo obiecujący, dobry zawodnik, który dość dobrze jeździ po górach. Następnie – Radosław Frątczak, który w zeszłym roku pokazał się z bardzo dobrej strony zajmując drugie miejsce na etapie Tour de l’Avenir, czyli takiego młodzieżowego Tour de France. Także to zawodnik, który od lat się w tej kategorii ściga i będę bardzo na niego liczył. Jest też Michał Pomorski, który też już parę startów fajnych zaliczył i też myślę, że będzie mocnym punktem reprezentacji. Bardzo inteligentny zawodnik. Jest też Hubert Grygowski, na co dzień ściga się w zespole na zapleczu World Touru, pojechał kilka dobrych wyścigów, pokazał się z dobrej strony, jestem pewien, że powalczy na trasie.  W Polskim zespole – Lubelska Perła – jeździ z kolei Julian Kot – zawodnik bardzo uniwersalny, potrafi pomóc, ale też zafiniszować.

Czy w tej grupie możemy upatrywać następców mistrza świata Michała Kwiatkowskiego czy brązowego medalisty Igrzysk Olimpijskich Rafała Majki?

TB: Są to na pewno utalentowani zawodnicy, perspektywiczni. Przy dobrej pracy wszystko może się wydarzyć, ale to oczywiście jest bardzo długi proces. Ja mam nadzieję, że tak się stanie. Zawodnicy startując na takim wyścigu, jakim jest ORLEN Wyścig Narodów – na pewno mogą zapracować na przepustkę do peletonu World Tourowego i tam dalej się rozwijać, myślę, że ten progres przyjdzie i za parę lat to rzeczywiście mogą być następcy Michała Kwiatkowskiego czy Rafała Majki.

Tegoroczna edycja to już szósta odsłona ORLEN Wyścigu Narodów? Czym dla młodych kolarzy, zawodników do lat 23 jest ta rywalizacja?

TB: ORLEN Wyścig Narodów może być przepustką do kolarstwa zawodowego na najwyższym poziomie, do zespołów World Tourowych. Jak spojrzymy na wyniki zawodników z poprzednich lat, kolarze, którzy wygrywali etapy, wygrywali cały wyścig, albo po prostu walczyli na trasie – teraz już możemy oglądać ich na tych największych kolarskich wyścigach – Tour de France, Giro d’Italia czy Vuelta a Espana. Każdy dobry wynik na takim wyścigu młodzieżowym, na Pucharze Narodów owocuje, że zawodnikiem zaczynają interesować się zawodowe grupy, ma szansę podpisać kontrakt i zaczyna rywalizować na jeszcze wyższym poziomie. I to jest dla takiego młodego zawodnika szansa i ważny krok. Pod tym kątem trzeba przede wszystkim rozpatrywać taki wyścig. Ale to też rywalizacja narodów, czyli najlepszych reprezentacji na świecie. Walczymy o punkty, walczymy o to, by w tych rankingach być jak najwyżej, a to może się przełożyć chociażby na liczbę miejsc na Mistrzostwach Świata czy wstępu na inne najbardziej prestiżowe młodzieżowe wyścigi.

Czy to dobre przygotowanie do ścigania się z elitą? Duże różnice – w OWN nie ma radia, zawodnicy na trasie nie mają kontaktu z trenerami, muszą liczyć na siebie. Jak to zmienia i uatrakcyjnia rywalizację?

TB: Na pewno to uatrakcyjnia rywalizację, ale też determinuje do tego, by zawodnicy patrząc na przebieg rywalizacji, mówiąc potocznie – umieli czytać wyścig, czyli reagować odpowiednio na sytuację, które występują na trasie. Oczywiście przed etapem – omawiamy wszelkie kwestie, taktykę, to co dany zawodnik ma robić. Ale wyścig pisze swój scenariusz, są różne sytuacje. Zawodnik bez radia musi te pewne decyzję podejmować sam. Nie zawsze jest możliwość zjechania do samochodu – jeśli jest mocne tempo, jeśli peleton jest rozciągnięty, wieje wiatr – wtedy nie ma możliwości na konsultacje. Więc w tym przypadku zawodnik musi sam zareagować na daną sytuację i to uaktywnia ich myślenie na danym etapie, na danym wyścigu.

Jaka więc jest rola trenera?

TB: Rolą trenera jest zadbanie o odpowiednie przygotowanie zawodników, przydzielić odpowiednio role, ustawić odpowiednią taktykę na dany etap, na klasyfikację generalną. Może też oczywiście podpowiadać zawodnikom co w danej sytuacji powinni i mogą zrobić. Trener dba też o cały plan logistyczny – zawodnicy to jedno, obsługa – mechanicy i fizjoterapeuci to jest drugie. Przemieszczamy się każdego dnia z hotelu do hotelu. Ustalamy plan dnia, godzina po godzinie, co i jak będziemy robić. Kluczową kwestią jest też ustalenie lidera – na poszczególny odcinek czy na generalke, jaką pracę mają wykonać jego pomocnicy, kiedy się zaangażować w wyścig, kiedy poczekać i obserwować rywali. To jest bardzo wiele aspektów i powiem szczerze – to jest praca 24 godziny na dobę.

Pierwsza edycja ORLEN Wyścigu Narodów odbyła się w 2019 roku, obserwuje Pan tę rywalizację od samego początku. Jak to wielkie sportowe przedsięwzięcie się rozwinęło i czy to dobra droga do wybicia się w peletonie, do podpisania już zawodowego kontraktu?

TB: Takich wyścigów na świecie nie mamy wiele – jest nasz ORLEN Wyścig Narodów, jest wyścig w Czechach, jest Tour de l’Avenir – i to w zasadzie wszystko. To są te najważniejsze wyścigi dla kategorii młodzieżowej. To jest jedyna i najlepsza opcja by pokazać te młode talenty, dlatego tym chętniej te wszystkie reprezentację, biorą w tych wyścigach udział. Istotne jest też zdobywanie punktów do klasyfikacji Pucharu Narodów

ORLEN Wyścig Narodów rośnie z edycji na edycję. Ten wyścig prestiżowy był od samego początku, bo od pierwszej odsłony był w cyklu Pucharu Narodów i dalej jest. W tym momencie możemy spokojnie porównywać go do największych i najbardziej prestiżowych młodzieżowych wyścigów na świecie.

Lista Pana sukcesów jest długa i imponująca – zwycięstwo w Tour de Pologne, wygrana w Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków, uczestnik Igrzysk Olimpijskich i najważniejszych Tourów w kolarskim kalendarzu – Tour de France czy Giro d’Italia. Ogromne doświadczenie. Co teraz chce Pan przekazać swoim podopiecznym?

TB: W głównej mierze staram się przekazać to doświadczenie, które posiadam. Wszystkie wspomnienia z czasów, gdy byłem zawodnikiem, gdy się ścigałem. Ale po karierze w peletonie pracowałem też już jako trener czy dyrektor sportowy. Lata doświadczeń i ten bagaż staram się przekazywać dalej. Jestem na bieżąco z nowinkami technicznymi, które się cały czas pojawiają. To jest mój główny cel – dzielenie się tą wiedzą z moimi zawodnikami.

W dotychczasowych edycjach OWN reprezentanci Polski tylko raz uplasowali się w czołówce – w 2022 roku zajęli 3. miejsce w klasyfikacji drużynowej, indywidualnie też trudno szukać wielkich i spektakularnych sukcesów. Przed rokiem z kolei Biało-Czerwoni zajęli 15. miejsce. Jakie nadzieje w tym roku?

TB: Zawsze to powtarzam – stajemy na starcie, żeby wygrać. Będziemy celować w wygranie etapu, ale nie składamy broni jeśli chodzi o klasyfikację generalną. Gdyby udało się, by któryś z naszych zawodników był w TOP 10 na koniec wyścigu – będziemy zadowoleni. Głównym celem jest jednak wygranie etapu. Zawsze nastawiam swoich zawodnik – jesteśmy tu po to, by zwyciężać. Będziemy starali się z całych sił.