Fredropol, czyli perła na mapie ORLEN Wyścigu Narodów

W niedzielę, 28 maja, oczy wszystkich kibiców kolarskich będą zwrócone na to, co wydarzy się ostatniego dnia walki o triumf w ORLEN Wyścigu Narodów. Młodzi kolarze z całego świata ruszą z Sanoka i będą jechali do Hotelu Arłamów. A chwilę wcześniej miną absolutnie wyjątkowe miejsce, jaką jest gmina Fredropol.

– To miejsce zna już wielu fanów naszego pięknego sportu, bo przecież ścigali się tutaj nie tylko zawodowcy, ale i amatorzy. Cieszę się, że gmina Fredropol po raz kolejny jest naszym partnerem, bo od lat powtarzam, że naszą misją jest także pokazywanie i promowanie najpiękniejszych zakątków Polski, a Fredropol bez wątpienia do nich należy – mówi dyrektor generalny firmy Lang Team i wicemistrz olimpijski z Moskwy Czesław Lang.

– Fredropol to wyjątkowe miejsce i zarazem spora część historii Polski. Mamy najstarszą murowaną cerkiew obronną w Europie. Jest też perła Podkarpacia, czyli sanktuarium w Kalwarii Pacławskiej z cudownym obrazem – zaczyna opowieść wójt gminy Fredropol Mariusz Śnieżek.

– No i widoki! Jesteśmy bramą do Bieszczad. Całe pogórze bieszczadzkie zaczyna w gminie Fredropol. Jadąc w kierunku Arłamowa widać te wspaniałe góry i lasy. Kibice zobaczą kolarzy, ale nie tylko. Wielu, którzy tu przyjeżdżali z różnych części Polski, szczególnie na wyścig amatorów, czyli około dwóch tysięcy ludzi, było zachwyconych. Szczególnie ci, którzy pojawili się po raz pierwszy. Jako kolarze drogami, zjazdami i całą infrastrukturą. Wielu mówiło o kultowej pętli, która zresztą była wykorzystana przez zawodowców. Amatorzy zachwycali się podjazdem do Kalwarri Pacławskiej, a później zjazdem. Porównywali to do tras z Włoch czy Hiszpanii. Po takich reakcjach czujemy się dumni – opowiada wójt i zdradza, jak gmina śmiało stawia na innowacje. – Nie udałoby się zorganzować wyścigu, gdyby nie innowacyjny pomysł przejazdu przez rzekę Wiar. Bo to nie most, a suchy bród. Tam teren zmuszałby nas do bardzo skomplikowanej budowy mostu, ale daliśmy radę w inny sposób. 99 procent dni w roku woda przepływa pod przejazdem. A kiedy się podnosi, czasowo zamykamy przejazd.

A to wszystko dopiero początek, bo Fredropol ma wielkie ambicje. – Chcemy wykorzystać zainteresowanie gminą. Staramy się o status gminy uzdrowiskowej. Jesteśmy po odwiertach wód leczniczych. Mamy już badania i czynimy dalsze starania w Ministerstwie Środowiska i Ministerstwie Zdrowia. To byłoby koło zamachowe nie tylko dla Fredropola, ale całej ziemi przemyskiej – mówi wójt Mariusz Śnieżek.